Hufiec ZHP Warszawa-Żoliborz podarował strażnikom miejskim tysiąc własnoręcznie uszytych maseczek. „Chcemy pomagać tym, którzy pomagają innym” – mówią harcerze.
Przyjechały w dwóch, sporych rozmiarów paczkach, oklejonych emblematami Warszawskiej Chorągwi ZHP z napisem #Stołeczne Szycie Maseczek. W środku dwa fasony – białe i wzorzyste. Wszystkie z filtrem z podwójnej flizeliny. Są wielorazowego użytku. Trafiają do szpitali, ratowników, policjantów i innych instytucji. Wszędzie tam, gdzie są potrzebne.
Inicjatywa harcerzy z hufca Żoliborz poruszyła miejscową społeczność. Materiały pochodzą z żoliborskich i bielańskich sklepów, hurtowni i pasmanterii. Jedna z lokalnych szwalni udostępniła maszyny. Resztą zajęli się harcerze, ich znajomi i rodziny. Jedni kroją, inni szyją, jeszcze inni zajmują się pozyskiwaniem materiałów oraz kontaktem z odbiorcami. Harcerska manufaktura to dobrze zorganizowane przedsiębiorstwo.
- W ciągu pierwszych dwóch i pół tygodnia wyprodukowaliśmy 6 i pół tysiąca maseczek – mówi podharcmistrzyni Anna Rudzińska, komendant żoliborskiego hufca. - Codziennie do maszyn siada kilkadziesiąt osób. Uszycie jednej maseczki zajmuje średnio wyrobionemu krawcowi od 5 do 8 minut.
Na pomysł produkcji maseczek wpadli harcerze z Nowego Dworu, wspierając w ten sposób personel lokalnego szpitala. Koncepcją podzielili się podczas spotkania, zrzeszającej 27 hufców, warszawskiej chorągwi. Żoliborscy druhowie jako pierwsi zaoferowali swoją pomoc strażnikom miejskim.
Funkcjonariusze Straży używają na co dzień jednorazowych materiałów sanitarnych, wykorzystywanych w czasie podejmowania interwencji. Podarowane przez harcerzy maseczki są doskonałym uzupełnieniem służbowego wyposażenia.
Bardzo dziękujemy, że o nas pamiętacie. Tylko wspólnymi siłami poradzimy sobie z epidemią.
Dziękujemy i pozdrawiamy harcerskim: Czuwaj!
