Niezapłacona grzywna lub mandat mogą być przyczyną poważniejszych kłopotów. Przekonał się o tym pewien mieszkaniec stolicy, którego ramie sprawiedliwości - w postaci wspólnego patrolu straży miejskiej i policji - dosięgnęło 2 marca na Bródnie.
W sobotni poranek, funkcjonariusze z Oddziału Specjalistycznego patrolujący Targówek zwrócili uwagę na podejrzanie zachowującego się przechodnia. Mężczyznę wylegitymowano. Okazał się nim 39-letnim mieszkańcem stolicy. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych, wyszło na jaw, że jest poszukiwany. Powodem była niezapłacona grzywna. Jak wynikało z dokumentów, przed ponad rokiem mężczyzna uchylił się od obowiązku wskazania kierowcy, który korzystał z jego pojazdu, wskutek czego został ukarany 300-złotowym mandatem. Mandatu nie zapłacił, dlatego sąd Pragi-Północ zamienił grzywnę na 5 dni aresztu. 39-latek nie został osadzony tylko dlatego, że miał przy sobie środki wystarczające na pokrycie zaległego mandatu. Po jego opłaceniu i załatwieniu formalności w komendzie na Targówku, mężczyzna mógł kontynuować weekend.