Był zmierzch 18 kwietnia, gdy nagle z dużą prędkością, bez włączonych świateł, obok będącego po pracy strażnika miejskiego przemknął pojazd marki BMW. W tym samym momencie podbiegł do funkcjonariusza roztrzęsiony mężczyzna i poprosił o pomoc, bo właśnie to pędzące auto zostało mu przed chwilą skradzione. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji strażnika właściciel odzyskał skradziony pojazd.
Tuż po godzinie 20 ulicą Świdnicką przejechało z dużą prędkością ciemne BMW. Wracający samochodem z pracy strażnik z VII Oddziału Terenowego zdążył zauważyć, że auto skręciło w prawo, w ulicę Oszmiańską. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Nagle do auta strażnika podbiegł zdenerwowany młody mężczyzna, krzycząc: – Pomocy, zostałem napadnięty, spryskany gazem, ukradli mi samochód!
– Jedziemy za nim – poinformował mężczyznę strażnik.
- Znam topografię Targówka Mieszkaniowego, wiedziałem, jaką drogą mogli pojechać złodzieje – mówi Krzysztof Król, strażnik z VII Oddziału Terenowego. W trakcie przejazdu właściciel zadzwonił po służby, mówiąc o zdarzeniu i miejscu, do którego zmierza. Już po kilku minutach ścigający byli przed ogródkami działkowymi w rejonie al. Solidarności, tuż przy wiadukcie kolejowym. Istniało duże prawdopodobieństwo, że złodzieje ukryli auto na terenie ogródków działkowych. Wiedziałem, że nie ma stamtąd innej drogi wyjazdu, więc ze względu na niebezpieczeństwo ataku ze strony zdesperowanych złodziei, postanowiłem poczekać na wezwane służby – dodaje strażnik. Mężczyźni, czekając, obserwowali teren. Po przyjeździe na miejsce policji i przeprowadzeniu czynności pojazd został odnaleziony na terenie ogródków działkowych. Dzięki zdecydowanej reakcji strażnika właściciel odzyskał pojazd.