71-letnia mieszkanka Pragi-Południe wyszła po południu 25 stycznia z domu, by odwiedzić córkę. Niestety, po drodze zgubiła się. Weszła do kwiaciarni, a tam pomogła jej właścicielka, która wezwała strażników miejskich.
Tuż po godzinie 17 strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o kobiecie z zanikami pamięci, która zgubiła się i czeka w kwiaciarni u zbiegu Waszyngtona i Kinowej. Patrol, który podjął interwencję zastał w niewielkim pawilonie właścicielkę, która wskazała funkcjonariuszom seniorkę. Jak wyjaśniła sprzedawczyni, klientka weszła do sklepu by zapytać o drogę do córki, ale nie umiała wytłumaczyć dokładnie, gdzie ona mieszka. Gdy zorientowała się, że seniorka ma kłopoty z pamięcią wezwała strażników. Klientka nie była w stanie wytłumaczyć, kiedy wyszła z domu i dokąd zmierzała. Po dłuższej rozmowie wyjaśniła, że szła do córki mieszkającej na Saskiej Kępie przy ulicy Londyńskiej. Nie pamiętała jednak dokładnego adresu. Zapomniała także drogę do domu. Na szczęście kobieta miała przy sobie dowód osobisty. Dzięki temu strażnicy ustalili, że 71-latka jest mieszkanką Pragi-Południe. Ponieważ kobieta skarżyła się, że jest jej słabo i zimno, funkcjonariusze okryli seniorkę kocem termicznym, umieścili ją w ciepłym radiowozie i wezwali pogotowie ratunkowe. Ratownicy zbadali kobietę i upewnili się, że nie wymaga ona przewiezienia do szpitala. W związku z tym strażnicy, potwierdziwszy miejsce zamieszkania seniorki, skontaktowali się z jej mężem i odwieźli kobietę do domu.