Podczas patrolowania Pragi-Południe, wieczorem 15 marca, strażnicy miejscy zauważyli bójkę pasażera z kierowcą autobusu. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali. Napastnik został ujęty i przekazany policji.
Dochodziła godzina 20, gdy strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego zauważyli na skrzyżowaniu ulicy Wiatracznej i Prochowej autobus miejski linii 188. Pojazd blokował ruch, a inni kierowcy omijali autobus, stwarzając zagrożenie dla nadjeżdżających z naprzeciwka.
- W pierwszej chwili pomyślałem, że autobus po prostu się zepsuł. Podeszliśmy do przednich drzwi, by zapytać, czy wezwać pogotowie techniczne, i zobaczyliśmy, jak w środku młody mężczyzna bije kierowcę autobusu, a drugi próbuje odciągnąć silnie pobudzonego napastnika – powiedział str. Jacek Szostakiewicz z VII Oddziału Terenowego.
Widząc, co się dzieje, funkcjonariusze podjęli interwencję. Napastnik krzyczał, że pozbawi kierowcę życia. W pewnej chwili pracownikowi MZA udało się otworzyć drzwi pojazdu. Agresor nie reagował na polecenia wydawane przez strażników i atakował ich rękami, wykrzykiwał wulgaryzmy. Chwilę później na miejsce przyjechał drugi patrol straży miejskiej. Wspólnymi siłami funkcjonariusze wyprowadzili napastnika w kajdankach z autobusu i umieścili w przedziale przewozowym radiowozu. Nawet tam był agresywny i próbował zdemolować wnętrze pojazdu, kopiąc w ściany i drzwi. Na miejsce interwencji wezwano patrol policji. Oczekując na przyjazd patrolu, strażnicy opatrzyli kierowcę.
- Mężczyzna, który zaatakował, był tak agresywny, jakby zażył jakieś środki pobudzające. Nie uspokoił się nawet w radiowozie. Napluł na policjantów, którzy podeszli do radiowozu i otworzyli drzwi przedziału przewozowego – dodał str. Szostakiewicz.
Napastnik, 22-latek, został przewieziony do komisariatu w kasku ochronnym i kaftanie bezpieczeństwa. Tam ustalono, że był poszukiwany w związku z rozbojem i dewastacją mienia. Został zatrzymany przez policję.