Niezawodny sposób, by ściągnąć na siebie kłopoty, to wsiąść za kierownicę auta po alkoholu, a gdy kierownica wymknie się spod kontroli – wszcząć awanturę z innymi użytkownikami drogi. O skuteczności tej metody przekonał się wieczorem 24 października pewien mieszkaniec Grochowa
Do strażników miejskich patrolujących Pragę-Południe podbiegła około godziny 17:25 zdenerwowana kobieta, która poinformowała, że kierowca renaulta podczas manewru cofania omal nie staranował citroëna prowadzonego przez jej męża. Z podanych informacji wynikało, że kierowca renówki zatrzymał się w ostatniej chwili, wyskoczył ze swojego pojazdu i przez otwarte okno szarpał męża kobiety. Dopiero gdy zorientował się, że ten wzywa policję, zamknął się w swoim aucie. Strażnicy natychmiast udali się do stojącego obok pojazdu i polecili agresywnemu mężczyźnie, by wyłączył silnik i wysiadł z samochodu. W trakcie rozmowy z awanturnikiem poczuli od niego alkohol. Mieszkaniec Grochowa przyznał, że wypił tego dnia tzw. małpkę wódki i kilka piw. Strażnicy zabezpieczyli kluczyki samochodu 58-latka. Na miejsce interwencji wezwali patrol policji. Wynik, który wskazał alkomat, nie pozostawiał wątpliwości – w powietrzu wydychanym przez kierowcę było blisko 1,8 promila (0,87 mg/l) alkoholu. Dalsze czynności prowadzi policja.