Kiedy przed południem 12 kwietnia strażnicy miejscy patrolowali okolice parku na Szczęśliwicach, podeszli do nich młodzi ludzie i poinformowali, że coś się pali. Strażnicy potwierdzili, że doszło do pożaru na terenie pobliskiego fortu.
Dochodziła godzina 11, gdy do radiowozu funkcjonariuszy z Oddziału Ochrony Środowiska, zaparkowanego przy ulicy Śmigłowca, podeszło dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich poinformował strażników, że chwilę wcześniej widział kłęby gęstego, czarnego dymu wydobywającego się z terenu leżącego za ogródkami działkowymi. Funkcjonariusze udali się we wskazane miejsce. Jak ustalili, paliło się jedno z pomieszczeń Fortu Szczęśliwice. Natychmiast wezwali straż pożarną. Przed przyjazdem strażaków funkcjonariusze upewnili się, że w sąsiadujących pomieszczeniach nie ma ludzi, a następnie zabezpieczyli teren i drogę, by umożliwić dojazd strażakom. Akcja gaśnicza zakończyła się około południa. W pożarze nikt nie ucierpiał.