Parkując wieczorem po pracy na jednym z żoliborskich podwórek, strażnik miejski usłyszał odgłosy metalicznych uderzeń dochodzące od strony parkingu. W ciemności złodziej forsował blokadę jednego z rowerów.
Kiedy 2 marca Daniel Żołędowski, kierownik z VI Oddziału Terenowego parkował pojazd pod budynkiem na Żoliborzu, usłyszał w ciemności podejrzane hałasy dochodzące od strony parkingu rowerowego obok śmietnika. Gdy ruszył w tamtym kierunku, zauważył mężczyznę, który właśnie rozbił blokadę jednego z jednośladów i zaczął się z nim oddalać. Nieznajomy twierdził, że rower musiał uwolnić w ten sposób, bo był nieużywany od dwóch lat i zamek blokady zardzewiał.
Doświadczony strażnik nie dał wiary tym wyjaśnieniom – mężczyzna był rosły, a rower nieduży, ponadto nie było na nim widać śladu rdzy ani brudu.
- Zaproponowałem, że wezwę policję, aby potwierdziła wersję mężczyzny – opowiada funkcjonariusz pracujący na co dzień w rejonie Targówka i Pragi-Północ.
Mężczyzna początkowo przystał na wezwanie policji, lecz po chwili razem z rowerem rzucił się do ucieczki.
- Powaliłem złodzieja i odzyskałem rower – relacjonuje zdarzenie Żołędowski. Zaskoczony mężczyzna wstał i zaczął uciekać.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia zabezpieczyli rower i uszkodzoną blokadę. Z pojazdu zostały zdjęte odciski placów złodzieja.
Następnego dnia naszemu strażnikowi udało się ustalić właściciela jednośladu, którym okazała się jedna z mieszkanek osiedla.