Pracująca na Starym Mieście strażniczka miejska w poniedziałek wieczorem wracała do domu autobusem. W pewnym momencie zauważyła upadającą w drzwiach seniorkę, która doznała poważnych obrażeń. Funkcjonariuszka, kierowca i pasażerowie ruszyli z pomocą.
Minęła godzina 20.30, gdy jadący w kierunku Bielan autobus linii 116 zatrzymał się na przystanku przy placu Wilsona. Jadąca nim strażniczka miejska zauważyła seniorkę, która próbując wsiąść środkowymi drzwiami nagle pośliznęła się i upadła. Funkcjonariuszka wraz z innym pasażerem podeszła do kobiety i otrzepując jej ubranie, pomogła usiąść na siedzeniu. Po chwili strażniczka zorientowała się, że seniorka podczas upadku doznała poważniejszych obrażeń.
- Zobaczyłam krew na swoich dłoniach. Kiedy seniorka powiedziała, że bardzo boli ją noga, spojrzałam i dostrzegłam krew na jej rajstopach oraz rosnący obrzęk nogi – opowiada inspektor Agnieszka Ojrzyńska z I Oddziału Terenowego. Strażniczka przeszła kurs kwalifikowanej pomocy przedmedycznej, więc szybko zorientowała się, że podczas upadku seniorka mogła doznać nie tylko zewnętrznego zranienia, ale także urazu kości.
- Poprosiłam stojącą obok pasażerkę, by podeszła do kierowcy i poinformowała o zdarzeniu. Słysząc, co się stało, mężczyzna dał mi swoją apteczkę. Powiedziałam, żeby wezwał pogotowie – dodaje funkcjonariuszka. Na nogę seniorki z pomocą innej kobiety strażniczka założyła tymczasowy opatrunek. Mimo trudnych warunków atmosferycznych i zamieci, karetka przyjechała bardzo szybko. Ratownicy stwierdzili, że podczas upadku prawdopodobnie, doszło u seniorki do złamania kości piszczelowej. 76-latka została około godziny 21 zabrana do szpitala.