Pewna seniorka wstąpiła 10 lutego do hotelu przy ulicy Belwederskiej, ale nie wiedziała po co. Bezradnie kręcącą się w holu kobietę zauważyli pracownicy. Gdy zorientowali się, że kobieta ma problemy z pamięcią, wezwali strażników miejskich.
Do zdarzenia doszło po południu. Strażnicy miejscy z I Oddziału Terenowego, którzy podjęli interwencję zastali seniorkę siedzącą w fotelu w recepcji. Strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe, by upewnić się, że zdrowie kobiety nie jest zagrożone. Kobieta podała, że mieszka w ośrodku opieki. Gdy funkcjonariusze skontaktowali się z ośrodkiem okazało się, że seniorka nie jest już jego pensjonariuszką. Starsza pani nie potrafiła, niestety przypomnieć sobie aktualnego miejsca zamieszkania. Gdy kobietę badali ratownicy pogotowia w jej bagażu odezwał się telefon. Jak się okazało dzwonił mąż seniorki. Strażnicy ustalili, że teraz to on opiekuje się kobietą, ale ze względu na stan swojego zdrowia nie może przyjechać i jej odebrać. Po zbadaniu przez ratowników strażnicy miejscy odwieźli seniorkę do domu i przekazali zatroskanemu małżonkowi.
Warto tu przypomnieć, że dużą pomocą w ustaleniu tożsamości osób z zanikami pamięci jest pozostawienie w kieszeniach ich ubrań karteczek z numerem telefonu do najbliższej rodziny lub opiekunów.