Pewien nastolatek z Ursusa pofatygował się aż na Ochotę by spełnić się jako „artysta”. Swoje „dzieło” namalował na… skrzynce sterowniczej sygnalizacji świetlnej. Pierwszymi widzami stali się strażnicy miejscy, którym „twórczość” w takim miejscu nie przypadła do gustu.
Strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego, którzy wieczorem patrolowali Ochotę kwadrans po godzinie 21 zauważyli przy skrzyżowaniu Grójeckiej i Kopińskiej dwie młode osoby. Jedna z nich na widok zbliżającego się radiowozu zaczęła zachowywać się nerwowo i gwałtownie schowała coś w kieszeni. Funkcjonariusze podjęli interwencję, by sprawdzić, co było przyczyną tej nerwowości. Wylegitymowany nastolatek okazał się mieszkańcem Ursusa. Gdy strażnicy spytali, co schował w kieszeni chłopak wyjął z niej… marker. Nieletni przyznał, że chwilę wcześniej malował nim po znajdującej się obok skrzynce sygnalizacji świetlnej. Chłopak nie umiał powiedzieć dlaczego wybrał takie miejsce, ale miał świadomość, że dokonał dewastacji. Właśnie dlatego wystraszył się, gdy zobaczył radiowóz. Strażnicy wezwali na miejsce interwencji patrol policji, któremu przekazali nieletniego. Być może ta przygoda uświadomi „artyście”, że swoje ambicje artystyczne powinien realizować w innych miejscach.