Po południu 8 marca kierowcy jadący ulicą Zamieniecką stali w długim korku. W jednym z samochodów znajdował się kierowca, który próbował dowieźć do szpitala tracącą przytomność, ciężko chorą żonę. Strażnicy wezwali karetkę, która zabrała kobietę do szpitala.
Do strażników miejskich z VII Oddziału Terenowego, którzy po południu 8 marca stali w korku na ulicy Zamienieckiej, podjechało mitsubishi. Kierujący nim mężczyzna był bardzo zdenerwowany. Przez okno krzyczał, że wiezie na tylnym siedzeniu umierającą żonę. Strażnicy natychmiast ruszyli z pomocą. Jak ustalili, kobieta była po bardzo poważnej operacji. W momencie interwencji nie można z nią było nawiązać kontaktu, ponieważ miała trudności z oddychaniem i co chwilę traciła przytomność. Strażnicy natychmiast wezwali przez radiostację pogotowie ratunkowe. Funkcjonariusze, korzystając z telefonu męża kobiety, informowali dyspozytora o stanie chorej. Po kilku minutach na miejsce przyjechała karetka. Ratownicy zabrali chorą do szpitala.