Patrolujący 27 września wieczorem ulicę Sierakowskiego strażnicy z VI Oddziału Terenowego, zauważyli leżącego przy ogrodzeniu szkoły mężczyznę. Nie reagował na bodźce, a z ust ciekła mu krew. Patrol natychmiast przystąpił do udzielania pomocy.
- Kontrolowaliśmy okolice szkoły przy Sierakowskiego, a później jechaliśmy w stronę Alei Solidarności. Przy ogrodzeniu szkoły zauważyliśmy leżącego mężczyznę. Podeszliśmy do niego, ale nie reagował na nasze próby kontaktu słownego. Nie pomogły też próby wybudzenia go - relacjonuje starsza inspektor Dorota Widłak z VI Oddziału Terenowego, która brała udział w interwencji. Zaczął reagować dopiero po udrożnieniu dróg oddechowych. Wtedy też okazało się, że usta ma pełne krwi.
Strażnicy sprawdzili, że krew pochodzi z przygryzionego języka i policzka. Ponadto mężczyzna miał widoczne otarcia i skaleczenia na prawej ręce i twarzy. Wszystko to, oraz fakt, że kontakt z rannym był utrudniony spowodowało, że po wstępnym opatrzeniu strażnicy wezwali do poszkodowanego pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala.