Pewien mieszkaniec podkozienickiej miejscowości 13 grudnia przyjechał pijany na stację benzynową w Warszawie. Strażnicy miejscy, który widzieli, jak chwiejnym krokiem podąża do auta, podjęli interwencję
Funkcjonariusze z VI Oddziału Terenowego, którzy kwadrans po godzinie 23 weszli do budynku stacji benzynowej przy ulicy Łodygowej, zauważyli dwóch mężczyzn wsiadających do zaparkowanego 20 metrów dalej volkswagena. Choć ich zachowanie wskazywało na to, że mogą być pod wpływem alkoholu, na reakcję było już za późno – auto ruszyło. Strażnicy wsiedli do radiowozu i ruszyli za nim. Volkswagen skręcił w Radzymińską. Jadący w stronę centrum kierowca miał problem z utrzymaniem prostego toru jazdy. Funkcjonariusze wezwali wsparcie. Gdy zatrzymał się na czerwonym świetle przed skrzyżowaniem z ulicą Gorzykowską, strażnicy polecili mu, by zjechał na pobliski przystanek, gdzie podjęli interwencję. Polecono kierowcy, by wyjął kluczyki ze stacyjki. Od kierującego volkswagenem 32-letniego mieszkańca Sieciechowa czuć było alkohol, a jego mowa była bełkotliwa. Zapytany, czy spożywał alkohol, odparł, że około godziny 18 wypił jedno piwo, więc alkomat pewnie nic nie wykaże. Mimo to wezwano patrol policji. Policjanci potwierdzili, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Sprawdzono też dwóch pasażerów auta. Jeden z nich figurował w policyjnej bazie danych jako poszukiwany w celu ustalenia miejsca pobytu. Mężczyźni zostali przewiezieni do pobliskiego komisariatu. Podczas badania alkomatem kierowca volkswagena „wydmuchał” ponad 1,6 promila (0.80 mg/l) alkoholu. Został zatrzymany. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi policja.
