Strażnicy miejscy, którzy patrolowali rejon ul. Miodowej, zobaczyli jadące na sygnale radiowozy policyjne. Pierwsza myśl: gdzieś zdarzył się wypadek. Ponieważ jeden ze strażników będących w patrolu był doświadczonym ratownikiem KPP, funkcjonariusze zdecydowali o tym, by natychmiast udać się w rejon zdarzenia. Nie mylili się. Na moście Śląsko-Dąbrowskim, na pasie w stronę Pragi Północ, samochód wbił się w latarnię.
Stan osób poszkodowanych był bardzo poważny. Ponieważ na miejscu były już załogi pogotowia ratunkowego, strażnicy włączyli się do czynności zabezpieczających miejsce wypadku przed dostępem osób postronnych oraz do kierowania ruchem. Okazało się, że sprawcą wypadku był 18-latek, którego strażnicy pilnowali podczas czynności wykonywanych przez inne służby. Chłopak oświadczył, że kierował przy dużej prędkości – ponad 100 km na godzinę. Dalsze czynności przejęła policja, która wyjaśni szczegóły i przyczyny wypadku.
