Strażnicy miejscy zwrócili uwagę na niepewnie poruszającą się Toyotę. Jak się okazało, za kierownicą siedział 26-letni mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało blisko 1,5 promila. Kierowca został zatrzymany i przekazany policji.
Dochodziła 4 rano w niedzielę, 9 marca, kiedy strażnicy miejscy z Oddziału Specjalistycznego jechali ulicą Nowy Zjazd na Mariesztancie. W pewnym momencie zauważyli, jak kierowca małej Toyoty w niebezpieczny sposób włącza się do ruchu. Pojazd poruszał się niepewnie. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów kierujący zatrzymał się. Strażnicy podeszli do niego, przypuszczając, że mógł poczuć się źle. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Za kierownicą siedział młody mężczyzna. Już w chwili otwarcia drzwi funkcjonariusze poczuli wyraźny zapach alkoholu. Na siedzeniu pasażera znajdowała się także pusta butelka po trunku. Pytanie, które zadał funkcjonariusz: "Czy spożywał pan alkohol?" było jedynie formalnością. Kierujący bez wahania przyznał, że tak. W tej sytuacji strażnicy zabezpieczyli kluczyki auta i wezwali na miejsce patrol policji. Przybyli na miejsce policjanci przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu u 26-latka. Alkomat wykazał blisko 1,5 promila. Drugie badanie, wykonane po dwóch minutach, miało tendencję wzrostową. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do Komendy Rejonowej Policji przy ulicy Wilczej.