Strażniczki miejskie ze Starówki ujęły niebezpiecznego kierowcę, który zajmował się dowożeniem zakupów, mimo wielokrotnego zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyzna kłamał, mataczył - funkcjonariuszki nie dały się zwieść i doprowadziły do przekazania go policji.
Strażniczki miejskie z Referatu ds. Starego i Nowego Miasta regularnie patrolują ten popularny turystycznie rejon Warszawy, dbając o reprezentacyjność historycznego centrum stolicy. W sobotę 1 marca, wczesnym wieczorem, podczas jednego z takich patroli zauważyły jak dostawczy samochód jednego supermarketów parkuje, wbrew zakazowi, na postoju dla taksówek. Kierowca nie był skory do rozmów. Niewzruszenie wypakowywał zakupy dla klienta. Na pytanie o dokumenty odrzekł, ze nie musi ich mieć przy sobie. To prawda, jednak strażniczki szybko poradziły sobie z ustaleniem personaliów sprawcy wykroczenia drogowego. Kiedy sprawdziły jego historię w bazie CEPiK, okazało się, że próby ukrywania tożsamości wynikały prawdopodobnie ze świadomości… braku uprawnień do prowadzenia pojazdów. Kiedy strażniczki wezwały na miejsce policję, mężczyzna przypomniał sobie, że jednak ma przy sobie dokumenty. Na skruchę było jednak już za późno. Tym bardziej, że jak ustalili później policjanci, kierowca wielokrotnie już łamał zakaz prowadzenia pojazdów. Lekceważący przepisy, niebezpieczny dostawca-sprawca został zatrzymany przez policję, która przejęła prowadzenie sprawy.