Piątkowy wieczór na warszawskiej Starówce niespodziewanie zakłócił huk i krzyki przerażonych przechodniów. Na pasach leżał potrącony mężczyzna. Strażnicy miejscy natychmiast ruszyli na pomoc, zabezpieczyli miejsce zdarzenia i wezwali służby.
Tuż po godzinie 17, w miniony piątek, funkcjonariusze I Oddziału Terenowego prowadzili działania kontrolne w rejonie ulicy Podwale na warszawskiej Starówce. Podczas kontroli pojazdu taxi nagle usłyszeli huk i krzyki przerażonych przechodniów. Strażnicy natychmiast ruszyli w kierunku krzyków. Na miejscu zastali mężczyznę leżącego na przejściu dla pieszych. Od razu zabezpieczyli miejsce i sprawdzili jego stan – nie miał widocznych obrażeń. Po upewnieniu się, że jest bezpieczny, ustalili, że został potrącony przez kierującą toyotę kobietę. Poszkodowany był w szoku i dopiero po chwili uświadomił sobie, co się stało. Powiedział strażnikom, że jest bardzo obolały. Funkcjonariusze wiedzieli, że osoba w szoku może nie zdawać sobie sprawy z pełnych skutków wypadku, dlatego wezwali na miejsce karetkę pogotowia oraz policję. Do czasu przyjazdu służb ustalili, że kierująca toyotą nie zauważyła pieszego na pasach i potrąciła go. W trakcie rozmowy próbowała nawet odjechać, tłumacząc, że się spieszy, jednak funkcjonariusze jej na to nie pozwolili. Po kilku minutach na miejsce przybyli ratownicy medyczni i przejęli opiekę nad poszkodowanym. Gdy dotarła policja, strażnicy przekazali policjantom wszystkie ustalone informacje, a następnie wrócili do swoich zadań.