Ponad 2 godziny trwała akcja usuwania roju os, które osiedliły się na placu Grzybowskim. Owady krążyły wokół betonowej donicy, gdzie założyły gniazdo, zaczepiając klientów pobliskiej ciastkarni i kawiarni.
Rankiem 17 sierpnia strażnicy miejscy z I Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o chmarze os, kłębiących się na placu Grzybowskim. Owady były pobudzone i stwarzały zagrożenie dla znajdujących się w pobliżu ludzi.
- Po przybyciu na miejsce ustaliliśmy, że osy założyły gniazdo w betonowej donicy ustawionej na chodniku przed jednym z budynków mieszkalnych – mówi młodszy strażnik Robert Herman, który realizował tę interwencję. Poprosiliśmy osoby siedzące w przyległym kawiarnianym ogródku, aby przesiadły się do wnętrza lokalu i wezwaliśmy jednostkę straży pożarnej, specjalizującej się w usuwaniu zagrożeń spowodowanych obecnością owadów.
Strażnicy miejscy wygrodzili rejon, w którym znajdowało się gniazdo os, aby umożliwić strażakom pracę i uchronić przed pokąszeniem osoby postronne. Gniazdo zostało wykopane, wraz z broniącymi go owadami włożone do worka, a następnie wywiezione poza miasto. Zabezpieczenie miejsca akcji i związane z nią ograniczenia trwały ponad 2 godziny.