Pewien 36-latek, który był pod wpływem środków psychoaktywnych, postanowił rozładować swoją energię na rowerze. Ponieważ nie miał swojego, ukradł cudzy sprzed sklepu na Powiślu. Szybko się jednak zmęczył, a dzięki obywatelskiej postawie przechodnia został ujęty przez strażników miejskich.
Strażnicy miejscy z Oddziału Specjalistycznego, którzy po południu 28 października patrolowali okolice bulwarów nad Wisłą, zostali poinformowani przez przechodnia o dziwnie zachowującym się mężczyźnie, który siedział na pobliskiej ławce. 36-latek sprawiał wrażenie nietrzeźwego. Obok niego stał rower z fotelikiem dziecięcym. Gdy funkcjonariusze podjęli interwencję, mężczyzna oznajmił, że zażył środki psychoaktywne, jednak nie umiał powiedzieć, w jakiej ilości. Na miejsce interwencji wezwano pogotowie ratunkowe. W czasie oczekiwania na przyjazd karetki strażnicy zapytali mężczyznę, czy stojący obok rower należy do niego. 36-latek oświadczył, że pojazd nie jest jego własnością. Wyjaśnił, że zabrał go sprzed sklepu przy ulicy Zaruskiego i nim przyjechał w okolice mostu Poniatowskiego. Wezwano więc patrol policji. Po przebadaniu przez ratowników pogotowia i stwierdzeniu, że mężczyzna nie wymaga hospitalizacji, policjanci zdecydowali o przewiezieniu mężczyzny wraz z rowerem do komisariatu. Amator cudzej własności został zatrzymany.