Podczas patrolu na ulicy Kamionkowskiej strażnicy miejscy zatrzymali 30-letniego kierowcę Opla Vivaro, który jechał pod prąd i nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Interwencja zakończyła się wezwaniem policji i może mieć dla mężczyzny poważne konsekwencje prawne.
W dniu 8 maja, tuż po godzinie 10, strażnicy miejscy z Oddziału Specjalistycznego, patrolując ulicę Kamionkowską, zauważyli niepokojące zachowanie kierowcy Opla Vivaro. Mężczyzna, jadąc pod prąd, naruszył znak zakazu wjazdu, zmuszając funkcjonariuszy do nagłego zatrzymania.
Początkowo strażnicy podejrzewali, że kierowca może być pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Choć 30-letni mężczyzna zachowywał się nerwowo, nie wykazywał oznak nietrzeźwości. Podczas kontroli dokumentów kierowca przyznał, że nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów. Strażnicy natychmiast uniemożliwili mu dalszą jazdę i wezwali na miejsce policję. Policjanci, którzy przybyli po kilkunastu minutach, przeprowadzili badanie alkomatem – kierowca był trzeźwy. Funkcjonariusze potwierdzili również, że mężczyzna nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, i przejęli dalsze czynności. 30-letni kierowca Opla musi teraz liczyć się z surowymi konsekwencjami prawnymi. Jazda samochodem lub innym pojazdem mechanicznym bez wymaganych uprawnień to jedno z poważniejszych naruszeń przepisów drogowych. Konsekwencje takiego czynu są dotkliwe i mogą mieć poważne skutki prawne oraz finansowe.