Strażnicy musieli użyć siły wobec agresora, który znieważał i zaatakował ich tuż po przybyciu do siedziby oddziału. Badanie alkomatem wykazało u mężczyzny wysoką zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.
We wtorek minionego tygodnia strażnicy miejscy z VII oddziału terenowego wracali na przerwę do siedziby przy ulicy Kobielskiej. Zauważyli, że od paru minut jedzie za nimi ten sam pojazd. Gdy funkcjonariusze dotarli na parking z pojazdu, który jechał za nimi, wyszedł kierowca, podszedł do nich i zaczął znieważać strażników oraz agresywnie się zachowywać. Nie reagował na polecenia a próby nawiązania rozmowy, nie przyniosły efektów. Strażnicy kilkukrotnie wzywali mężczyznę do zachowania zgodnego z prawem. W pewnym momencie mężczyzna popchnął jednego z interweniujących funkcjonariuszy. Strażnicy szybko obezwładnili agresora zakładając mu kajdanki. Uspokoił się dopiero po kilku minutach. Na miejsce interwencji wezwano patrol policji, któremu przekazano napastnika. Odpowie on nie tylko za znieważenie i naruszenie nietykalności strażnika. Podczas badania na zawartość alkoholu, w wydychanym powietrzu, wykonanym już w komendzie, okazało się, że jego wynik to 1,1 promila alkoholu. Wszystko wskazuje na to, że jadąc za strażnikami prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości.