Właściciel BMW wjechał 21 października autem na plażę nieopodal mostu Łazienkowskiego. Po co? Tego sam nie potrafił wytłumaczyć strażnikom miejskim
Kwadrans przed godziną 15 funkcjonariusze VII Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o samochodzie, który jeździ po nadwiślańskiej plaży. Strażnicy odnaleźli auto na tyłach opuszczonych pawilonów przy Wale Miedzeszyńskim. Auto zakopało się w piachu około 40 metrów od brzegu rzeki. Kręciło się przy nim dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich, 22-letni obywatel Tadżykistanu, okazał się właścicielem auta. Mężczyzna miał przy sobie dokumenty zakupu samochodu, który jeszcze nie został na niego zarejestrowany. Młodzieniec nie potrafił logicznie wytłumaczyć, po co wjechał samochodem na plażę. W związku z tym, że kierujący nie posiadał wymaganych dokumentów, strażnicy wezwali patrol policji, którym przekazali tę zagadkową sprawę.