Strażnik miejski, który w czwartkowy poranek jechał do pracy, ujął pijanego kierowcę jadącego slalomem po ulicach Pragi Południe.
Funkcjonariusz z VII Oddziału Terenowego, który rankiem, w cywilu, 17 czerwca jechał do pracy, zauważył jadącego przed nim srebrnego opla. Kierujący nie dość, że poruszał się całą szerokością jezdni, to na dodatek jego tor jazdy przypominał slalom. Doświadczenie strażnika podpowiadało, że auto prowadzone jest przez osobę nietrzeźwą lub pod wpływem środków o podobnym działaniu. Reakcja funkcjonariusza była natychmiastowa. Kiedy pojazd zatrzymał się na ulicy Stanisława Augusta, strażnik podbiegł do auta, otworzył drzwi i już wtedy miał pewność, że kierujący jest nietrzeźwy. Natychmiast wyjął kluczyki ze stacyjki, unieruchomił pojazd i skontaktował się z dyżurnym oddziału, aby ten wysłał patrol straży miejskiej i wezwał policję.
– Miałem wiele podobnych interwencji, ale zawsze w mundurze. W takich sytuacjach reakcja musi być natychmiastowa, przecież chodzi tu bezpieczeństwo ludzi, musiałem zareagować – mówi Krzysztof Król, kierownik Referatu Patrolowo-Interwencyjnego i dodaje, że w wielu przypadkach nietrzeźwi kierowcy mówili, że mają kontrolę nad pojazdem, a to nieprawda.
Już po chwili na miejsce przybyli strażnicy, którzy przejęli ujętego nietrzeźwego. Okazało się, że jest nim obywatel Ukrainy. Po przybyciu na miejsce patrolu policji mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Pierwszy wynik był wysoki, drugi – wyniósł już 2,4 promila. Oznacza to, że musiał pić tuż przed jazdą. Ujęty został zatrzymany, a jego auto – odholowane na parking policyjny. Dalsze czynności prowadziła policja.