O nietypową pomoc strażników miejskich poprosili pracownicy popularnego sklepu spożywczego. Pechowego urazu głowy doznał w piątkowy wieczór, jeden z jego małych klientów.
Strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego pełniący nocną służbę w rejonie Pragi-Północ w piątek 22 sierpnia, na kwadrans przed 23 usłyszeli dramatyczne wołanie o pomoc, dochodzące od strony jednego ze sklepów spożywczych. Doszło tam do pechowego wypadku. Wychodzący z zakupów w towarzystwie mamy, 7-letni chłopiec nie zauważył metalowej półki na ulotki i zahaczył głową o ostry kant. Na potylicy powstało głębokie rozcięcie, które błyskawicznie zaczęło krwawić. Choć rana nie zagrażała życiu, krwawienia nikt nie mógł zatamować, a chłopiec i mama coraz bardziej się denerwowali. Na szczęście nie trwało to długo. Funkcjonariusze już po chwili zajmowali się przestraszonym chłopcem, uspokajając też zdenerwowaną matkę. Strażnicy fachowo opatrzyli i zabandażowali ranę na głowie chłopca, zapobiegając utracie nadmiernej ilości krwi. Funkcjonariusze przeprowadzili wywiad ratowniczy i jeszcze jakiś czas obserwowali dziecko, aby upewnić się, że uderzenie nie wywołało poważniejszych skutków zdrowotnych, a krwawienie jest opanowane. Ponieważ matka dziecka zrezygnowała z wzywania pogotowia, strażnicy polecili jej niezwłoczny kontakt z lekarzem, gdyby u syna zauważyła jakiekolwiek niepokojące symptomy.
W warszawskiej straży miejskiej już ponad 100 funkcjonariuszy posiada uprawnienia ratownika kwalifikowanej pomocy przedmedycznej lub ratownika medycznego. Nierzadko to właśnie oni, pierwsi na miejscu wypadków, udzielają poszkodowanym pierwszej pomocy, nim dotrze tam karetka pogotowia.







