Strażnicy miejscy ujęli hałaśliwego mężczyznę, który posiadał przy sobie mefedron i marihuanę. 34-latek został przekazany policji.
W piątkowy wieczór 4 kwietnia, uwagę strażników miejskich z VI Oddziału Terenowego, patrolujących okolice Urzędu Marszałkowskiego przy ulicy Brechta zwróciły hałasy dochodzące z podwórka za budynkiem. W podwórku, na kwietniku ucztowały 3 osoby – kobieta i dwóch mężczyzn. Jeden z nich, na widok mundurowych zaczął coś ukradkiem chować pod pośladki. Marna to była kryjówka. Kiedy strażnicy nakazali mężczyźnie, by wstał, ujawnili przygotowany do zażycia zbrylony proszek słomkowej barwy oraz grudkę zielonego suszu. Wylegitymowany 34-latek przyznał, że są to zakazane: mefedron i marihuana. Ujęty mężczyzna zaczął zachowywać się nerwowo, a nawet ubliżać osobom, z którymi wcześniej biesiadował, dlatego na czas oczekiwania na przyjazd policji został umieszczony w przedziale przewozowym radiowozu. Po chwili policjantom doszedł kolejny powód, by zatrzymać ujętego. Okazało się bowiem, że jest on poszukiwany. Około 21:40 imprezę można było uznać ostatecznie za zakończoną. Dwie pozostałe, uczestniczące w niej osoby, sprawdzone prewencyjnie – w związku z nieposiadaniem zabronionych przedmiotów zostały puszczone do domu.