Dozorca budynku myślał, że to bezdomny. Jego obecność na klatce schodowej zgłosił strażnikom miejskim. Podczas interwencji okazało się, że 89-letni staruszek jest poszukiwany przez rodzinę i policję jako osoba zaginiona. Dzięki strażnikom starszy pan wrócił pod opiekę najbliższych.
W czwartek 7 grudnia po godz. 8 rano do straży miejskiej zadzwonił dozorca jednego z bloków przy ul. Brechta i poinformował, że na klatce schodowej przebywa bezdomny mężczyzna, i nie chce jej opuścić. Na miejscu strażnicy zastali osobę zgłaszającą i starszego pana, który powiedział, że mieszka z synem, ale nie pamięta dokładnego adresu. Starszy pan oznajmił, że czuje się dobrze i stanowczo odmówił jakiejkolwiek pomocy medycznej. W trakcie dalszej rozmowy okazało się, że nie wie, gdzie się znajduje, nie był również w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak się znalazł na klatce schodowej. Okazało się, że wygląd mężczyzny odpowiada rysopisowi osoby poszukiwanej przez policję jako zaginiona. Informację strażnicy miejscy bezzwłocznie przekazali właściwej jednostce policji, która przejęła dalsze czynności.
Referat Prasowy
