Taksówka, która wpadła rankiem 1 lutego w dziurę w naprawianej nawierzchni jezdni, utrudniała przejazd innym pojazdom. Kierowcy wezwali na pomoc strażników miejskich.
Kwadrans po 7 rano strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o samochodzie, który utrudniał przejazd autobusom u zbiegu ulic Kasprzaka i Bema. Funkcjonariusze zastali na miejscu skodę firmy zajmującej się przewozem osób. Mimo dobrze widocznych zabezpieczeń, kierowca wjechał przednimi kołami w pokaźną dziurę w naprawianej nawierzchni. Taksówkarz twierdził, że do wykopu wpadł, gdy próbował uniknąć kolizji z przebiegającym jezdnię zwierzęciem. Po ósmej czynności na miejscu zdarzenia przejęła wezwana przez strażników policja.