Rankiem 10 maja strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie, że na Białołęce leży w krzakach rower, a wokół widać ślady krwi. Jeden z patroli natychmiast podjął interwencję. Okazało się, że jednoślad był kradziony.
Kilka minut przed godziną 10 dwoje strażników patrolujących Białołękę otrzymało zgłoszenie od zaniepokojonej osoby, która zauważyła leżący w krzakach rower, a wokół niego liczne ślady krwi. Funkcjonariusze spenetrowali okolicę znaleziska w poszukiwaniu osoby rannej, jednak nikogo tam nie było. O zdarzeniu zawiadomili policję i wraz z rowerem udali się do komisariatu na Białołękę. Tam okazało się, że dzień wcześniej kradzież jednośladu zgłosiła nauczycielka jednej z pobliskich szkół. Kobieta nie mogła opuścić uczniów, dlatego strażnicy pojechali na identyfikację roweru do szkoły. Nauczycielka rozpoznała rower, który po lekcjach, po dopełnieniu wymaganych prawem formalności, mogła odebrać z policji.