Sporej wielkości wyrwa, która utworzyła się pod zaparkowanym autem nie tylko uniemożliwiała właścicielce odjechanie z miejsca, lecz także groziła zapadnięciem się pojazdu. Szybka reakcja służb sprawiła, że dziurawa historia znalazła swój szczęśliwy finał.
Strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego, którzy w poniedziałek patrolowali ulice Woli, otrzymali od dyspozytora informację, że na ulicy Karabeli zapadła się część parkingu. Gdy przybyli na miejsce, zastali tam osobę zgłaszającą, a zarazem – właścicielkę fiata, pod którym zapadła się kostka brukowa. Kobieta, przez powstałe uszkodzenie nawierzchni, nie mogła odjechać, ponieważ groziłoby to uszkodzeniem samochodu: zapadlisko miało ok. metr głębokości, pod powierzchnią parkingu –powierzchnię ok. 5 m kwadratowych. Istniało realne zagrożenie zapadnięcia się pojazdu. Strażnicy, po szybkiej ocenie sytuacji, wezwali na miejsce straż pożarną i zabezpieczyli teren przed dostępem osób postronnych, następnie wspólnie z załogą straży pożarnej zorganizowali deski i blaty, którymi zakryli wyrwę. Dzięki temu można było bezpieczne zepchnąć pojazd z miejsca, w którym stał. Sprawa została przekazana właściwym służbom, które zajmą się naprawą groźnego uszkodzenia.