Czarny weekend. Strażnicy ujęli w sobotę i niedzielę aż 4 pijanych kierowców. Jednego po niebezpiecznym pościgu ulicami miasta.
23. listopada, sobotnie popołudnie. Do straży miejskiej wpływa wezwanie ze szpitala przy ulicy Banacha. Pracownicy zauważyli, że do budynku weszły 2 nietrzeźwe osoby, z których jedna prawdopodobnie wysiadła zza kierownicy samochodu. Patrol dotarł na miejsce i podjął obserwację wskazanego przez zgłaszających pojazdu. Po paru minutach do auta podszedł mężczyzna, który wsiadł za kierownicę i chciał ruszyć. Funkcjonariusze starali się go powstrzymać, jednak ten nie reagował i odjechał w stronę wyjazdu poza teren szpitala. Kiedy radiowóz zastawił szlaban, uciekający kierowca skręcił w alejkę parkingową. Tam zatrzymał się i chciał oddalić od pojazdu. Strażnicy ujęli zbiega i wezwali na miejsce policję. Mężczyzna przyznał się do wypicia pół litra wódki. Badanie policyjnym alkomatem potwierdziło tę deklarację.
W niedzielę, 24.11 wczesnym popołudniem strażnicy ujęli groźnego pirata drogowego. Załoga dostała informację, że po ulicy Wileńskiej porusza się samochód kierowany przez osobę nietrzeźwą. Zgłaszający podał markę, kolor i numer rejestracyjny, dzięki którym strażnicy odnaleźli podejrzany pojazd. Auto było jednak poprawnie zaparkowane, a w czasie kilkuminutowej obserwacji funkcjonariusze nie doczekali się powrotu kierowcy. Za to pół godziny potem zauważyli już ten sam pojazd w ruchu. Na widok radiowozu samochód gwałtownie przyspieszył. Nie bacząc na czerwone światła uciekał Wileńską, Targową i Ratuszową. Przez kilka kilometrów kluczył uliczkami Pragi. Wreszcie drogę szaleńcowi zajechała inna załoga strażnicza. Pojazd został unieruchomiony, a niebezpieczny kierowca ujęty. Pasażerowie pojazdu zeznali, że prowadzący był głuchy na ich usilne prośby o zaniechanie ucieczki. Jak ustaliła policja, był pijany.
Nieco wcześniej w niedzielę, na Włochach strażników zatrzymał zdenerwowany kierowca ciężarówki, w którą chwilę wcześniej uderzył inny pojazd. Sprawca kolizji chciał oddalić się z miejsca zdarzenia. Jak okazało się po ujęciu przez strażników – w wydychanym powietrzu miał 1,4 promila powodu.
Do kolizji z udziałem nietrzeźwego kierowcy doszło też w niedzielę po północy na Pradze Północ. Kiedy strażnicy, z zamiarem udzielenia pomocy, podbiegli do jednego z uczestniczących w niej samochodów z szoferki uderzył ich zapach alkoholu. Kierowca był nietrzeźwy – wydmuchał 1,5 promila. Na szczęście uczestnikom tej kolizji nic poważnego się nie stało. Sprawę przejęła policja.
Warto przypomnieć, że karą za jazdę w stanie nietrzeźwości może być nawet więzienie. Za każdym razem kierowca traci też uprawnienia do prowadzenia pojazdów, co najmniej na rok.