Odpowiedzialnością i obywatelską postawą wykazał się kierownik jednego z referatów śródmiejskiego oddziału terenowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy, który „po cywilu” uniemożliwił jazdę samochodem kierowcy zagrażającemu bezpieczeństwu innych.
Wracając prywatnym samochodem do domu, w poniedziałek 26 sierpnia, późnym wieczorem, strażnik miejski „po cywilu” zauważył na Trasie Toruńskiej dziwnie poruszający się samochód. Auto bujało się pomiędzy pasami drogi szybkiego ruchu, hamując i przyspieszając bez uzasadnionej przyczyny. Pracownik straży natychmiast powiadomił policję, z którą odtąd pozostawał w kontakcie. Nie poprzestał jednak na tym. Przedkładając bezpieczeństwo innych nad swoje i towarzyszącej mu żony, ruszył za podejrzanym pojazdem. Gdy ten zatrzymał się, podszedł i zabrał kluczyki protestującemu kierowcy. Interweniujący, który wcześniej 12 lat spędził w ulicznym patrolu, miał nosa – z samochodu zionęło alkoholem, a kierowca bełkotał coś niezrozumiale. Mimo protestów kompanów zatrzymanego, którzy w międzyczasie zjawili się na miejscu, strażnik-cywil pozostał nieugięty. Kluczyki przekazał dopiero przybyłym po kilku minutach policjantom wraz z kierowcą, zeznaniami i dalszym prowadzeniem sprawy.
Cały przebieg obywatelskiej interwencji zarejestrowała też kamera zainstalowana w pojeździe odważnego pracownika Straży.