Strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego, którzy 12 grudnia rozpoczynali pracę na porannej zmianie, otrzymali zgłoszenie o dziwnie zachowującej się starszej kobiecie. Miała przebywać w tramwaju linii 10 jadącym w kierunku pętli na Młocinach. Kobieta ubrana była jak w letni, upalny dzień
Minęła godzina 6.30, gdy funkcjonariusze odebrali zgłoszenie o nienaturalnie zachowującej się pasażerce. Kobieta była ubrana nieadekwatnie do pory roku i pogody. Podejmujący interwencję strażnicy zabrali ze swojej siedziby dodatkową kurtkę. Kiedy jechali w kierunku pętli, dowiedzieli się, że tramwaj zatrzymał się na przystanku przy ulicy Dywizjonu 303. Chwilę później funkcjonariusze zastali tam starszą kobietę ubraną w lekką koszulkę i… klapki. Staruszka została okryta kurtką, którą przywieźli strażnicy i dodatkowo kocem termicznym. Podczas interwencji funkcjonariusze ustalili, że kobieta wsiadła do tramwaju przy ulicy Sowińskiego. Wezwano pogotowie ratunkowe i patrol policji. Ratownicy przebadali kobietę i stwierdzili, że nie wymaga hospitalizacji. W rozmowie ze strażnikami podawała różne dane, lecz w końcu ustalono, że jest 75-letnią mieszkanką Woli. Policjanci potwierdzili jej adres zamieszkania. Strażnicy przewieźli kobietę do domu. Jej mąż nie zdążył jeszcze zgłosić zaginięcia, ponieważ wyszła z domu, gdy spał. Mężczyzna dodał, że z racji wieku nie potrafi się odpowiednio zaopiekować małżonką, która nie pierwszy raz zachowała się w ten sposób. Strażnicy miejscy powiadomili o problemie właściwy ośrodek pomocy społecznej. Jego pracownicy spróbują pomóc małżeństwu.
