Alkohol nazywany jest niekiedy używką. To stwierdzenie ma paradoksalnie sens wtedy, gdy to on zaczyna „używać” ludzi i kierować ich działaniami. Zwykle ma to przykry finał. Przykładem tego może być interwencja przeprowadzona przez strażników w nocy 22 kwietnia na Ochocie.
Dochodziła godzina pierwsza w nocy, gdy strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o mężczyznach, którzy zakłócali porządek na jednym z podwórek przy ulicy Rokosowskiej na Ochocie. Po przyjeździe na miejsce zgłoszenia funkcjonariusze zastali tam dwóch mężczyzn, którzy spożywając alkohol, głośno śpiewali i krzyczeli na całe gardło. Gdy strażnicy poprosili, aby zakończyli biesiadę i udali się do domów, jeden z nich wstał, przeprosił za swoje zachowanie i oświadczył, że uda się do mieszkania. Drugi nie reagował na słowa funkcjonariuszy, a po chwili zaczął ich wulgarnie obrażać. Mimo, że kolega namawiał go, by jednak wrócił do domu, mężczyzna nie posłuchał. Nadal znieważał strażników, a w pewnej chwili podszedł do jednego z nich i znienacka uderzył go w twarz. Mężczyzna został szybko obezwładniony i w kajdankach przewieziony do komendy rejonowej, gdzie został zatrzymany. Odpowie za naruszenie nietykalności funkcjonariusza.