Wczesnym wieczorem 22 lutego mieszkańcy bloku przy ulicy Klemensiewicza usłyszeli przy wejściu do klatki schodowej, że ktoś się awanturuje. Po chwili w drzwiach wejściowych ktoś zbił szybę. Wezwano strażników miejskich z IV Oddziału Terenowego.
Patrol, który podjął interwencję, zastał przy wejściu do klatki schodowej sporo rozbitego szkła, pochodzącego z szyb w drzwiach wejściowych, oraz świadka, który widział zajście. Sprawcą miał być nietrzeźwy, rozebrany do połowy, mężczyzna. Funkcjonariusze zauważyli go przy sąsiednim budynku. Dobijał się do kolejnych drzwi wejściowych, wymachując zakrwawionymi rękami i krzycząc coś po rosyjsku. Strażnicy wydali polecenie, by się uspokoił i zachowywał zgodnie z prawem, ale mężczyzna ich nie słuchał. Po chwili został obezwładniony. Awanturnik nie chciał, by wezwano pogotowie ratunkowe, więc funkcjonariusze sami opatrzyli mu ranę na łokciu oraz okryli go kocem termicznym. Nie chciał też podać swoich danych. Powtarzał tylko, że pochodzi z Uzbekistanu. Strażnicy wezwali patrol policji, ale i policjantom nie udało się ustalić jego tożsamości. Sprawca dewastacji został przewieziony do komendy rejonowej policji.