Wykonywanie poleceń niezgodnych z prawem może być przyczyną poważnych kłopotów. Przekonał się o tym pracownik pewnej firmy, która prowadziła prace rozbiórkowe na Białołęce
Strażnicy miejscy z Oddziału Ochrony Środowiska kontrolowali 7 grudnia teren Białołęki. Funkcjonariusze przejeżdżający obok jednej z posesji przy ulicy Myśliborskiej zauważyli kłęby gęstego, czarnego dymu, unoszące się nad placem, na którym prowadzono prace rozbiórkowe. Podczas interwencji strażnicy szybko odkryli, że źródłem dymu jest ponad 200-litrowa metalowa beczka, w której spalane są plastikowe odpady budowlane. Dokuczliwy, gryzący smród spalanych laminowanych paneli i pianki używanej do uszczelniania budynków roznosił się po całej okolicy. Funkcjonariusze ustalili sprawcę wykroczenia, twierdził, że „mu kazano”. Mężczyzna został ukarany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Ognisko zostało zgaszone a pogorzelisko posprzątane.